Wstęp do renowacji

Po dostarczeni magicznego wehikułu do mojego garażu i wykonaniu mini sesji zdjęciowej, przyszedł czas na to by dokonać głębszych oględzin i rozbiórki maszyny określanej przez niektórych prześmiewczo jako "wiejski sprzęt kaskaderski".



Ustawiłem bieda-wytwór bieda-przemysłu motoryzacyjnego PRL w garażu i zabrałem się do demontażu część po części.
Każdy pojedynczy element został obfotografowany ze kilku stron będąc jeszcze spójnym elementem całości i później po zdemontowaniu. Opisałem także na liście kolejność demontażu części i opisałem pudła do jakich powoli chowała się WSK. Mimo że praca ta była trochę upierdliwa to na pewno ułatwi mi to proces składania motocykla ponownie w całość.
Efekt tej metodycznej pracy widoczny na zdjęciu poniżej:


Każda część udokumentowana (pisemnie i fotograficznie):



Na koniec dnia motocykl wyglądał tak:


Jeszcze wiele pracy przede mną :) // komentarz po latach: z faktycznej pracy wyszła ~ połowa, ponieważ koszty przeprowadzanej z pietyzmem renowacji przerosły wielokrtotnie wartość tej technicznej skamieliny. Nie ma w tym stwierdzeniu wiele złośliwości jeśli weźmie się pod uwage fakt, że w latach 80 produkowany był nadal motocykl o konstrukcji niemal przedwojennej.

Pierwszy rzut oka.

Pierwszą maszyną jakiej restauracji się podjąłem jest polski motocykl z zakładów lotniczych w Świdniku - WSK 125. Rocznik 1980.